Do Turcji wybraliśmy się większą grupą. Chcieliśmy po prostu odpocząć. Cały rok intensywnej pracy sprawił, że wszyscy czuliśmy się wypaleni. Nasze plany były jasno określone. Długie godziny opalania przeplatane pływaniem w morzu. Później dobre jedzenie i jakaś impreza. Podstawa miał być wypoczynek, relaks i pełna beztroska. Nie planowaliśmy żadnego zwiedzania, bo i po co? Nasz plan przez trzy dni funkcjonował bez zarzutu. Wszystko było tak jak chcieliśmy. Już na pamięć znaliśmy drogę z hotelu na plażę. I cale wakacje by tak wyglądały, gdyby nie jeden spacer uliczkami Alanyi.

Nagle okazuje się, że jedziemy do Kapadocji

Podczas tego spaceru znaleźliśmy lokalne biuro podróży, do którego z ciekawości postanowiliśmy wejść. Zostaliśmy bardzo miło przyjęci. Ciekawość to pierwszy stopień do Kapadocji. Serio. Bo do tej pory nie wiem, w jaki sposób zgodnie (co ważne!) zapisaliśmy się na dwudniową wycieczkę do Kapadocji. Zamiast leżeć na plaży, pływać w morzu czy spać do południa zapisaliśmy się na wycieczkę, na którą wyjeżdża się z samego rana. I wiecie co? To była najlepsza nasza decyzja. Ta dwudniowa wycieczka sprawiała, że nie tylko świetnie odpoczęliśmy, ale także udało się zobaczyć cudowne miejsce.

Kapadocja jest piękna

Turcja była naszym spontanicznym wyborem. Podobnie jak Kapadocja. I okazało się, że Kapadocja, Turcja urzekła nas wszystkich. Wycieczka do Kapadocji była doskonale zaplanowana. Zostaliśmy odebrani spod hotelu i klimatyzowanym busem ruszyliśmy w trasę. Postoje były odpowiednio zaplanowane i można było wygodnie rozprostować kości.

Najpierw zatrzymaliśmy się na śniadanie, później na zwiedzanie muzeum Mevlany, później zwiedzanie miejsca postoju karawan, obiad. Po obiedzie pojechaliśmy dalej, gdzie naszym oczom ukazały się wspaniałe widoki. Dolina Gołębia zrobiła na nas wszystkich niesamowite wrażenie. Tak, Kapadocja jest naprawdę piękna. Później kolejne muzeum, Dolina Wyobraźni i zrobiło się już trochę szaro. Zakwaterowanie w hotelu wykutym w skale i wyjazd na Noc Kapadocką. Noc kapadocka miała miejsce w restauracji wykutej w skale. Jedzenie i napoje do oporu. Taniec brzucha i inne lokalne tańce. To było coś niesamowitego.

Powrót do hotelu, krótka drzemka i pora na lot balonem. To dopiero przeżycie. Setki kolorowych balonów wznoszących się nad zmienią, wschód słońca z balonu. Cudownie. Lądowanie. Powrót do hotelu na śniadanie. I pora ruszać w drogę powrotną. Oczywiście kilka postojów w miejscach widokowych i zwiedzanie podziemnego miasta. To też zrobiło wrażenie. Później postój na obiad i już prosto do hotelu.

Ależ to była przygoda. Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi. Zobaczyliśmy niesamowite widoki, przeżyliśmy cudowne przygody, bo udało się nam wziąć udział we wszystkich atrakcjach. Nikt nawet przez moment nie żałował, że zdecydowaliśmy się na wycieczkę do Kapadocji. Na drugi dzień leżąc na plaży zastanawialiśmy się nad kolejną wycieczką, bo bardzo się nam to całe zwiedzanie spodobało. Ale to już inna historia.